Home inne Tradycja i dziedzictwo językiem młodzieży

Tradycja i dziedzictwo językiem młodzieży

Jak rozmawiać z młodzieżą o tradycji i tożsamości narodowej? Wielu z nas ma zakodowane w głowach, że tradycja to temat nudny i skostniały – ot, taki skansen, w którym zatrzymał się świat. Z kolei hasło „tożsamość narodowa” przywołuje obrazy apeli szkolnych z obowiązkowym odśpiewaniem hymnu i staniem na baczność przed flagą. Tymczasem oba te tematy mogą wyglądać zupełnie inaczej – i można mówić o nich językiem zrozumiałym dla młodzieży.

Słowiańska literatura

Natalia Kościńska - SłowiańsKości

Natalia Kościńska fot. Marek Adamczyk dla SłowiańsKości

O tradycji można mówić na przykład językiem literatury – ale spokojnie, nie mam tu na myśli klasyków, znanych ze szkoły. Warto sięgnąć po literaturę fantastyczną – w jej „słowiańskim” nurcie można znaleźć mnóstwo tytułów, które przy okazji ciekawych przygód niezwykłych bohaterów wprowadzają czytelnika w świat naszego słowiańskiego, ludowego dziedzictwa. Młodzież chętnie przeczyta nowe wersje znanych legend, na przykład historię o Popielu (Witold Jabłoński, „Popiel”) czy wariację na temat „Balladyny” Słowackiego (Sławomir Mrugowski, „Strzygonia”). A co jeśli nowa technologia ożywi postacie znane z podań i bajek? Na to pytanie odpowiada Paweł Majka w powieści „Pokój światów”. Wielu autorów tworzy też swoje własne światy, w których pojawiają się słowiańscy bogowie czy tradycje  i obrzędy znane z opowieści naszych dziadków. Taką historię opisała na przykład Marta Krajewska (cykl o Wilczej Dolinie) albo Magdalena Wolff („Kukułka i wrona”).

No i wreszcie mamy retellingi wydarzeń historycznych. Nie tylko legend, ale właśnie prawdziwej historii. W powieściach Elżbiety Cherezińskiej przyglądamy się z bliska pierwszemu historycznemu władcy Polski i jego dzieciom – Bolesławowi i tajemniczej Świętosławie, zwanej matką królów. Na rynku znajdziemy też opowieści o tym, co by się stało, gdyby Mieszko I nie przyjął chrztu, a po naszych miastach krążyły słowiańskie demony (Katarzyna B. Miszczuk, Paulina Hendel).

Literatura słowiańska

fot. facebook.com/SlowiansKosci

Lista książek związanych ze słowiańszczyzną jest naprawdę długa – to zaledwie jej początek. Każda z tych powieści może stanowić świetny wstęp do rozmowy o historii Polski, o naszych tradycjach i ludowych obrzędach. Jeśli zastanawiacie się: jakie tytuły wybrać? Jak takie rozmowy przeprowadzić? Zamówcie nasze szkolenie o słowiańskiej fantastyce!


     

    …i popkultura

    Motywy słowiańskie odnajdziemy dzisiaj nie tylko w powieściach. Od 2015 roku obserwuję szybko rozwój tej gałęzi całej popkultury. Zaczęło się od literatury, ale w czasem słowiańskość zaczęła wpełzać także do świata gier (planszowych, karcianych, video), coraz wyraźniej przebija się w głównym nurcie muzyki popularnej, a nawet jest wykorzystywana jako chwyt marketingowy do nadawania nazw… sosom do grilla (choć tutaj mam akurat mieszane uczucia). Słowacka telewizja wypuściła serial inspirowany kasowymi „Wikingami”, który pokazuje życie Słowian we wczesnym średniowieczu. Podobne plany są i w Polsce.

    To język, którzy rozumieją młodzi ludzie. Imiona bóstw, nazwy demonów słowiańskich przestają być dla nich pusto brzmiącymi hasłami, a stają się czymś codziennym, wypełnionym treścią.

    Czarownice, gusła i czary

    SłowiańsKości

    fot. facebook.com/SlowiansKosci

    Inny wątek, który może zachęcić młodzież do odkrywanie swojej historii… to magia. Zgadza się – w popkulturze widzimy bardzo silny trend odczarowywania (nomen omen) postaci wiedźm czy konkretniej – naszej, swojskiej Baby Jagi. Baba Jaga to postać silnie zakorzeniona w naszym folklorze, zazwyczaj uosabiająca inność i strach. Oczywiście dzisiaj młodzież nie widzi w niej odrażającej staruchy, której należy się bać. Dzisiaj Baba Jaga to symbol mądrości i niezależności – ale w jednoczesnym zakorzenieniu w naszym „tu i teraz”. Baba Jaga pochodzi „stąd”, Baba Jaga jest „nasza” – dzięki temu pozwala młodzieży (a szczególnie dziewczętom) poczuć więź z historią swojej miejscowości, swojej rodziny, swojego kraju.

    Idąc dalej, wielość ludowych, znanych obrzędów to przecież magia w czystej postaci. Splunięcie przez lewe ramię czy pukanie w niemalowane drewno to przejaw myślenia magicznego – obecnego w całej naszej tradycji. Przyglądanie się tym – często już pustym – gestom pozwala zrozumieć sposób myślenia naszych przodów. Pozwala zrozumieć ich codzienność, ich lęki i marzenia.

    Jak zaprosić czarownice do biblioteki? Zamawiając szkolenie o tej tematyce.


       

      Bo wszystko jest w języku

      SłowiańsKości

      fot. facebook.com/SlowiansKosci

      Wspomniane wyżej powiedzenia często pozwalają odkryć zapomniane już pozornie wierzenia czy zwyczaje. Zresztą, nie tylko one. Wybitny badacz religii Słowian, Aleksander Gieysztor, napisał kiedyś:

      Każdego, kto bliżej się z nim zetknie, folklor zdumiewa i olśniewa prawdziwie długim trwaniem mitów ukrytych w obrzędach, bajkach, przysłowiach, nazwach osobowych i miejscowych, a czasem – zbyt rzadko wśród Słowian – w epice ludowej.

      Wszystko jest więc w języku. Gdy wgłębimy się w jego historię, jego brzmienie – dostrzeżemy niezwykłe trwanie bardzo pierwotnych, dawnych treści. Powtarzane bezrefleksyjnie przysłowia odkrywają przed nami bogactwo zwyczajów i rytuałów. Nagle okazuje się, że znane nam obrzędy – malowanie pisanek, ubieranie świątecznego drzewka – towarzyszą nam znacznie dłużej, niż mogłoby się wydawać. Poznanie ich historii buduje naszą tożsamość. Odkrywamy ciągłość pewnych gestów, zakorzeniamy się w nich.


         

        ***

        Jak powiedział Maciej Rychły, wybitny przedstawiciel polskiej sceny folkowej – tradycja musi się zmieniać, by mogła żyć. A jednak mimo wielu przekształceń, które zachodziły w niej na przestrzeni lat – wciąż widzimy okruchy prastarych obyczajów. Dlatego pokażmy je młodzieży. Niech świadomie odkrywają swoje dziedzictwo i przekazują je dalej, kolejnym pokoleniom – tym językiem, którym posługują się najlepiej.

        Zobacz także