Home szkolenia Internet jest narcyzem

Internet jest narcyzem

Jak w dzisiejszych czasach nadążać za galopującymi social mediami? Jak nie pogubić się w gąszczu funkcji, trendów i mód, które co chwila zmieniają oblicze internetu? Co zrobić, żeby utrzymać się na powierzchni medialnej zupy? Wraz z pracownicami pleszewskiej biblioteki próbowaliśmy odpowiedzieć sobie na te pytania… jedna z odpowiedzi była o tyle oczywista, co zaskakująca.

Zapomnij o skromności

Pierwsze co rzuciło mi  się w oczy, gdy zbliżałem się do pleszewskiej biblioteki, to niesamowita przestrzeń, jaką ona zajmuje. Historyczny, wyremontowany dworzec, elementy zajezdni, działająca mini kolejka, a to wszystko w magicznym, industrialnym klimacie. Tylko korzystać! I podziwiać! A także chwalić się nim, jak tylko się da.

O chwaleniu podczas szkolenia było sporo. Zawsze powtarzam, że skromność w internecie to błąd. I o ile przesadny narcyzm również nie jest przez nikogo mile widziany, to przy dzisiejszym zalewie “propagandy sukcesu”, do jakiej zachęca Facebook, Instagram i inne social media, ciężko się gdziekolwiek wybić, bez docenienia własnych walorów i możliwości.

A okazuje się, że instytucje kultury dość często mają z tym problem. Co z tego, że biblioteki posiadają gry planszowe, prasę, stanowiska komputerowe? Że organizowane są spotkania i warsztaty dotykające najróżniejszych dziedzin? Na nic to wszystko, jeśli potencjalni odbiorcy nie mają o tym pojęcia. Ostatnie badania pokazały, że klasyczny użytkownik Facebooka scrolluje dziennie około 85 metrów treści! To prawie tyle ile mierzy Statua Wolności! Nie ma co się dziwić, że czasem ciężko jest zawalczyć o uwagę widza.

Odkryj swoje mocne strony… i pokaż je!

Właśnie dlatego, najwyższy czas, aby biblioteki zaczęły walczyć ze stereotypem “przechowalni książek” i pokazały się od najciekawszej strony. Czasem wystarczy większe zwrócenie uwagi na zbliżające się wydarzenie, opowiedzenie w relacji na żywo o nowościach, jakie pojawiły się ostatnio w zbiorach lub poinformowaniu o rozpoczęciu nowego cyklu spotkań, lub warsztatów.

Możliwości jest mnóstwo, trzeba tylko podać to w odpowiedni sposób. Na pewno przyda się odpowiednia ilość energii, niebanalny pomysł i otwarcie się na interakcję z użytkownikami. Poświęcenie socialom trochę czasu i nietraktowanie ich jako zła koniecznego również może pomóc. Podczas szkoleń podkreślam, że zmiany na profilu wcale nie muszą być radykalne. Trzeba tylko wszystko dobrze zaplanować.

Cudze sprawdzaj, a swoje chwal!

Oczywiście, samym entuzjazmem zbyt wiele się nie ugra. Prowadzenie social mediów to długi i pracochłonny proces budowania wokół siebie zaangażowanej społeczności, dbanie o “higienę” swojej strony i zwracanie uwagi na zmiany, które dokonują się na portalu. Czasem jednak warto zwrócić uwagę na to, co już mamy, zamiast szukać czegoś nowego. Przysłowie “cudze chwalicie, a swego nie znacie” samo przychodzi do głowy. Zdejmijmy, więc zasłonę skromności i pochwalmy się trochę tym, co mamy. W końcu w internecie wszyscy jesteśmy narcyzami.

Zobacz także