Home szkolenia Marketing biblioteki

Marketing biblioteki

Zwykły śmiertelnik niezbyt często zastanawia się, ile pracy trzeba włożyć w to, aby w bibliotece wszystko działało jak w zegarku. Nie myślimy ile pracy, zajmuje katalogowanie zbiorów, prowadzenie dokumentacji, zamawianie nowości i organizowanie wydarzeń. A zajmuje. Dużo.

Czy jest w takim razie jakakolwiek możliwość, aby pracując w bibliotece, znaleźć czas na solidne prowadzenie promocji i social mediów? Oczywiście, że tak. Trzeba jednak wpierw zmienić swoją perspektywę, zaplanować to i owo i włożyć trochę (a nawet sporo!) wysiłku. Ale rezultat? Może być naprawdę oszałamiający…

Marketing biblioteki – strategia

Jednym z podstawowych narzędzi, które mogą nam pomóc, przy odświeżaniu naszego marketingu, jest strategia marketingowa. Tak bardzo niedoceniana i pomijana przez wiele instytucji, firm i podmiotów, a mogąca w mierzalny sposób usprawnić ich pracę. Odwiedzając bibliotekę w Polkowicach, miałem przyjemność przedyskutowania tego zagadnienia z częścią zespołu. I jak to się często w takich sytuacjach zdarza, udało nam się wyciągnąć kilka naprawdę ciekawych wniosków.

Pierwszy z nich jest prosty i brutalny. W bibliotece nie ma i nie będzie osoby, która mogłaby się zajmować tylko i wyłącznie promocją. Każdy ma swoje zadania i nie może ich sobie tak po prostu odpuścić, bo chce opublikować posta na Instagramie. Sprawia to, że marketing często jest prowadzony przez kilka osób. Może to być zarówno dużym utrudnieniem, jak i sporą zaletą. Z jednej strony komplikuje spójność prowadzonej promocji, przez co nasze sociale mogą dostać choroby dwubiegunowej. Z drugiej zapewnia sporą liczbę świeżych pomysłów, a te jak wiadomo, są dla marketingowca na wagę złota.

marketing biblioteki

Zarządzanie czasem

Kolejne, banalne, ale jakże prawdziwe spostrzeżenie to chroniczny brak czasu. Na początku zwróciłem uwagę na dużą liczbę różnorodnych zadań, jakimi muszą się zająć pracownicy biblioteki. A warto pamiętać, że marketing i promocja wśród instytucji kultury wcale nie jest największym priorytetem. Można na to kręcić nosem, ale tak jest i tyle.

No i oczywiście rzecz, która dotyka naprawdę wiele osób w marketingu (a patrząc po sobie i znajomych z branży, to dotyka chyba każdego), czyli pozostawienie niektórych projektów na ostatnią chwilę. “Ktoś coś napisał na fejsie? Dobra, jak później będę miał chwilę, to odpiszę”, “aha, trzeba by dzisiaj rzucić posta o tym evencie… tylko odpiszę na te dwa maile i coś się skrobnie”, “Jutro z samego rana zaplanuje tego posta”. Kto prowadzący sociale tego nie zna, niech pierwszy rzuci kamieniem… a gdy obowiązków jest wiele i dotyczą one różnych zakresów pracy… eksplozja chaosu gotowa.

Spostrzeżeń było więcej, ale że długich tekstów dzisiaj nikt podobno nie czyta, dlatego zostańmy przy trzech powyższych. Na każde z nich odpowiedzią może być strategia i wypływające z niej plany marketingowe.

marketing biblioteki

Planujmy!

Kilka osób zajmuje się u nas Facebookiem i Instagramem? Wyznaczcie sobie cele, umówcie na spójną identyfikację audiowizualną i rozpiszcie cotygodniowy grafik opiekowania się stroną, fanpagem, Instagramem.

Nie ma czasu na rzetelne prowadzenie strony i kreatywny i ambitny marketing? Zaplanujmy sobie czas, który jest tylko i wyłącznie na to, lub podzielmy między siebie zadania, przez co każde z nas nie będzie czuło coraz większej sterty niezałatwionych rzeczy.

Po raz kolejny za późno bierzemy się za promocję wydarzenia? Ktoś od dwóch tygodni czeka na naszą odpowiedź na facebooku? Nasz Instagram zarósł pajęczynami? Stawiajmy sobie tygodniowe cele, rozpisujemy plany i posty, które będziemy musieli zrobić i starajmy się ich trzymać.

Powoli do przodu

Świat byłby piękny, gdyby wszystko było takie proste. Dlatego od razu trzeba oznajmić, że strategia marketingowa nie jest remedium, które w natychmiastowy sposób uzdrowi nasz marketing i wyrzuci nas na wyżyny socialowej branży. Jest to jednak niesamowicie przydatne narzędzie, które dobrze użyte, może nam pomóc w problemach, które na pierwszy rzut oka, są dla nas nie do przeskoczenia. To jak kopać dół gołymi rękami… da się, ale po co skoro mogę użyć szpadla… albo łopaty… albo koparki. Strategia marketingowa, w zależności jak przez nas użyta może być każdą z tych rzeczy. Z  tym że zamiast ściągać nas do marketingowego dołka, pozwoli nam mozolnie wspinać się po rozpoznawalność i popularność.

marketing biblioteki

Bardzo serdecznie dziękuje wszystkim Paniom z biblioteki w Polkowicach, dla których miałem przyjemność poprowadzić to szkolenie. Gdyby większość moich wyjazdów była tak pełna trafnych spostrzeżeń, dyskusji i dobrej atmosfery, to w krótkim czasie zostałbym chyba marketingowym guru. :O

Tylko jeździć, szkolić i się uczyć! Sama przyjemność!

 

Zobacz także